Info

avatar Ten blog i rower prowadzi axass z miasteczka Gałków Mały. Na razie mam przejechane 198936.25 kilometrów w tym 10401.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.75 km/h.
Więcej o mnie.
------------------------------------------ Follow me on Strava ------------------------------------------
2012 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl

2022 baton rowerowy bikestats.pl
---------------------------------------------- Flag Counter ---------------------------------------------- Realtime Website Traffic ----------------------------------------------

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy axass.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

>200

Dystans całkowity:7323.70 km (w terenie 373.00 km; 5.09%)
Czas w ruchu:278:36
Średnia prędkość:26.29 km/h
Maksymalna prędkość:55.80 km/h
Suma podjazdów:21927 m
Maks. tętno maksymalne:155 (82 %)
Maks. tętno średnie:112 (59 %)
Suma kalorii:45147 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:236.25 km i 8h 59m
Więcej statystyk
  • DST 279.71km
  • Czas 09:57
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 41.04km/h
  • Kalorie 5029kcal
  • Podjazdy 797m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie

Środa, 22 lipca 2020 · dodano: 22.07.2020 | Komentarze 1

Gminobranie czyli „zaliczona ostatnia z województwa”. Gdzieś na północny zachód od Kutna pozostała osamotniona, ostatnia, maleńka, bo licząca jeno 46 km .kw gmina Dąbrowice. Jakoś do niej nigdy nie było po drodze. Ale skoro „jakoś” nie oznacza „nigdy” to poleciałem dziś nagminnie zamknąć województwo łódzkie. Do Kutna leciałem jak napinacz z krwi i kości. Złożony na lemondce jak modliszka przed ujeb@niem łba samcowi po kopulacji , leciałem krajówkami i wojewódzkim jak młody bóg. W głowie jedynie tętniące zapętlenie„ co tam że w twarz wieje, ale za to jest dobry asfalt – spoko nadrobię średnią - never give up bitch”. Za Krośniewicami, po paru solidnych zwiewnych sierpowych które zmiotły mnie na barierki krajówki , przestałem kozaczyć. Tutaj uspokoiłem myśli , zacząłem nucić hymn covidowców czyli „ I Will Survive” i jąłem spolegliwej sobie poczynać z korbą. Zamykając ostatnią 177 ( słownie: sto siedemdziesiąta siódmą) gminę w łódzkim, poleciałem jeszcze wbrew zdrowemu rozsądkowi , na kujawsko-pomorskie. Zawinąłem przed Izbicą Kujawską na Kłodawę. Tutaj w tle mając kopalnie soli, nadeszła chwila rozkminy nad nowym programem w TV „jak Oni jodują” . Mijając solne Karpaty nastąpiło wyczekiwane, od zarania powstanie kolarstwa ” z wiatrem”. Korzystając że większość trasy odbywała się na drogach wojewódzkich i krajowych pozwolę sobie na kilka pochwalnych peanów do niektórych kierowców leżących w swoich „bejcach” i „ suvach” niżej niż ich własne nisko profilowane alufele. Nigdy nie widziałem takiego opanowanie techniki wyprzedzania „na trzeciego”. Patrzenie na te manewry podbija mi adrenalinę bardziej niż oglądanie Porn Hube podczas skoku na za długiej linie bungi. Umrę! Ale za to jaki szczęśliwy. Niesamowity respect też dla wyjadaczy i „profi” w kategorii realizacji manewru wymijania i wyprzedzania jednocześnie. Miód na moje serce gdy przy 80 km/h mogę być tak blisko nowego Audi, które wślizgnie się niczym piskorz, między mną a tirem nadjeżdżającym z przeciwka. „Master of tetris” .Ostatnia kategoria mistrzostwa sportowego. Wyprzedzanie na zakręcie takiego zawali drogi jak rowerzysta. Podziwiam, chylę czoła za warsztat, pewność siebie i za refleks gdy jednak po przecięciu podwójnej prostej trzeba zhamować. No z traktorem wyjeżdżającym z pola jeszcze nikt nie wygrał. Szumi jak już wyjdzie ze śpiączki to pewnie zacznie od treningów na polskich szykanach Nie generalizuję i nie jest moją intencją polaryzować użytkowników drogi. Ludzi nie omylnych nie ma. Ale trochę wyobraźni podczas poruszania się po publicznych miejscach i będzie git.



nuvex asfalt na drodze do Brzezin - szkoda że 400 metrów:P


ostatnia zaliczona


odseparowanie jezdni od ścieżki rowerowej . Trasa do jeziora Borzymowskiego


chwila na chill


za nowy na zabytek, zbyt zabytkowy na nowość


wjazd do kopalni w Kłodawie


kłodawskie Tatry


małe hopki w kujawskim

robota zrobiona


642 na 2479  - a jeszcze tyle do oblatania, nie wiele trzeba by mieć wiele




Kategoria >200


  • DST 219.54km
  • Czas 07:57
  • VAVG 27.62km/h
  • VMAX 40.68km/h
  • Kalorie 3839kcal
  • Podjazdy 575m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Smardzew

Środa, 8 lipca 2020 · dodano: 08.07.2020 | Komentarze 5

Wypad z myślą „czy je&nie deszczem czy nie je&nie”. Trasa szyta na szybko bo jak już ma padać to niechajże choć suchym wyruszę. Kej sera sera:P. Do Sieradza pod wiatr więc ponad 3h leciałem jako napinacz żeby z wmordęwindem powalczyć. Od zalewu Smardzew zawijka i z wiatrem okraszonym lekkim deszczem. Tutaj już włączył się tryb szlajania. Na powrocie wyhaczonych kilka fajnych miejscówek i sztos na dziś, czyli pruszkowskie dęby.


Zalew Smardzew


szutrowy powrót


kolejne odwiedziny Parku Krajobrazowego "Wart (ego) Widawki"


Podgórze, elektrownia wodna na Widawce


Szacun za dokonania, jednak tak długiej nazwy rezerwatu jeszcze nie słyszałem...


...i wspomniane w nazwie rezerwatu jodły ( to te ciemne za topolami


szok, zdziwienie, niedowierzanie....że plakaty wyborcze są takie prawdziwe


Pruszkowskie dęby...


...robią wrażenie


Zespół Podworski z początku XX wieku w miejscowości Brodnia Dolna. Jak widać trafiłem na "drzwi otwarte"


gdzieś na końcu latania takie przydrożne "rzęsawisko"


Kategoria >200


  • DST 254.81km
  • Czas 08:56
  • VAVG 28.52km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Kalorie 4727kcal
  • Podjazdy 727m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie...

Sobota, 27 czerwca 2020 · dodano: 27.06.2020 | Komentarze 3

... „the story continues”. Na zachód za zbiornikiem Jeziorsko pozostała jakimś cudem jedna nie objechana gmina. A skoro nie było okazji by przez nią jechać trzeba było stworzyć sobie okazję. A że niedaleko był obiekt do zobaczenia, trasa dostała kilka kaemków więcej. Plan na dziś to jazda na laycie. Po trasie objechałem zbiornik Przykona. Jako miejsce do aktywnej rekreacji plażowo-wodnej odbieram pozytywnie. Aczkolwiek na Wikipedii napisano że są tam m.in. boiska do koszykówki. Dyscypliny bliskiej skądinąd mojemu sercu. Boisko które widziałem nie było skoszone, ale składam to na karb że to jeszcze nie sezon play-off:P. Dalej poleciałem na Lazurowe Jezioro zwane też ordynarnie osadnikiem Gajówka. To był hit na lato. Jako Janusz fotografii zapragnąłem być tak blisko lazurowej tafli jak się tylko da. Wskoczyłem ochoczo na coś co wyglądało jak brzeg zbiornika. W sekundzie zapadłem się po kolana. Jak już ochłonąłem i dotarło do mnie że zamoczyłem o wiele więcej niż buty i rzepkę, wykorzystałem sytuację na panoramiczne zdjęcie (no Janusz no:P). Jak się już wykaraskałem na stabilny brzeg i udzieliłem odpowiedzi na pytania gapiów „nie, nie planowałem tego” i „nie, to nie są okłady dla rowerzystów żeby żylaki nie powstawały”, poszedłem się suszyć na pobliskie, stabilne betonowe płyty. Po 5 minutach z grupki przebywającej nieopodal latorośli wydobył się śmiech. Popatrzyłem i jeden z członków watahy również ugrzązł. Pomyślałem „ moja krew – Gość wszedł w miejsce o których inni boją się nawet myśleć”. Pokrzepiony że nie jestem sam, przybiłem sobie sam ze sobą piątkę. Nadal wyglądający jak syn młynarza po błotnym SPA , poleciałem dalej. Po kilku kilometrach trafiłem na rów melioracyjny przecinający łąkę. Jak już wytłumaczyłem łaciatej koleżance czemu się myję w butach w miejscu z którego ona pije wodę, zrozumiany i rozgrzeszony począłem wracać. Wypad genialny, spokojny, sielski. Romantyczna włóczęga bez ciśnień na cyferki. Powrót z wiatrem więc czego chcieć więcej. Na polach mijałem czerwone maki tętniące pulsem wiatru. Łypiące niebieskością źrenic chabry. Na dzikich łąkach rumiany polne wiodły prym nad pięciornikami srebrzystymi. Wszystkie te detale nadzorowały bystrym okiem myszołowy leniwie robiące swoje codzienne kółka. Wzdłuż wiejskich dróg dymówki zalatywały drogę tak blisko że bałem się o potrącenie.


obce mi nie jest nic, co jest ludzkie - więc na starter lecę przez wzniesienia łódzkie


to nie off-road, to przerwa na toaletę


serce zbóż


zbiornik Przykona


clue wypadu, polskie Malediwy


patyczkiem ogarnąłem szlam i se leże schnąc


rumiany jam ze wstydu


prawie jak Bałtyk, cypel prawie jak Bornholm:P


co? szoską tu nie wjadę???


architektom dać narkotyki


bolid, włóczęga, wagabund, Rosynant :P


Kotliny - moja miejscówka #1


Kategoria >200


  • DST 200.32km
  • Teren 150.00km
  • Czas 09:37
  • VAVG 20.83km/h
  • VMAX 40.68km/h
  • Kalorie 6268kcal
  • Podjazdy 849m
  • Sprzęt Accent Peak 29
  • Aktywność Jazda na rowerze

durch szlakiem...

Czwartek, 4 czerwca 2020 · dodano: 05.06.2020 | Komentarze 3

...wypad na spontanie, dzień miał być gospodarczy ale pogoda zniweczyła mój zapęd. W planach objazd ścieżki rowerowej im. Zygmunta Goliata. W rzeczywistości szlak z deczka pogubiony i w efekcie polatne po szlaku niebieskim, zielonym, czerwonym, św Jakuba i autorskim szlakiem rezerwatów znajdujących się na zachód od zbiornika sulejowskiego. Nie byłbym sobą gdybym nie dokręcił do 2 z przodu.


pierwszy z cyklu szlaku rezerwatów. Rezerwat "Meszcze"


Rezerwat "Meszcze"


Drugi. Rezerwat "Las Jabłoniowy"


Trzeci. Rezerwat "Czarny Ług"

Rezerwat "Czarny Ług"

Czwarty. Rezerwat "Lubiaszów"


Rezerwat "Lubiaszów"


Opactwo Cystersów w Sulejowie


zbłądziłem wśród Kosaćców


łatwa część szlaku Goliata


Tresta


mostek aka kładka - ważne że nie buja podczas przeprawy


takie klimaty to lubię


widok z zapory w Smardzewicach na Zalew Sulejowski


Wąwał - i tutaj szlak mi się ordynarnie urwał


evergreen czyli Niebieskie Żódła


Pilica


szlaku ciąg dalszy


droga powrotna


koniec jazdy



Kategoria >200


  • DST 204.12km
  • Czas 08:26
  • VAVG 24.20km/h
  • VMAX 47.16km/h
  • Kalorie 3345kcal
  • Podjazdy 663m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małpi Most...

Wtorek, 2 czerwca 2020 · dodano: 02.06.2020 | Komentarze 4

Małpi Most- Trasa sponsorowana jak zawsze przez google maps. Tym razem w ramach odpału postanowiłem wytyczyć trasę korzystając z funkcji "rower". Świetna sprawa, tyle doznań, wachlarz nawierzchni, no nie ma mowy o nudzie na rowerze szosowym. Na niektórych odcinkach wytrzęsło tak że owsików pozbyłem się raz na zawsze."Małpi most"aka "Bobrowy Most", już sama nazwa przyciąga do odwiedzin. Lepsza taka niż "przekop na mierzei wiślanej":P. Most jak i samo umiejscowienie konstrukcji świetne. Dojazd lasami, most nad meandrującą Pilicą, a na drugim brzegu coś co przypomina łąkę. No sztos na całej linii. Robotnik drogowy który mnnie skierował na rzeczoną konstrukcję stwierdził " ale tamtędy nie przejedziesz, nie przejedziesz"- powtórzył hipnotycznie jakby trwał w chorym transie. Miał rację. Po rekonesansie tego cudu inżynierów ze stajni Wartburga podpalonego wizjami Picassa, postanowiłem zapakować rumaka na barki i w skarpetkach przedreptać na drugą stronę. Dziś wpadła masa off roadów i na koniec jeszcze kicha w gałkowskim rezerwacie.dobry wynik na totalnym laycie i kilkaset metrów z buta podczas próby wyjścia ze spalskich borów (o mój borze!!). Jest parcie do przodu więc jest dobrze!


z daleka nie wygląda na chybotliwy

Otherside - Red Hot Chili Peppers


Tak se myślę....
"Panie, jak jest dziura tzn że nie ma nic. A jak nie ma nic to nie ma czego komentować "


Groty Nagórzyckie....są....bez maski....jadę dalej

"Mam konewke w rece lewej ,siedze pod drzewem i leje! leje! leje!
Słonce grzeje je! je! je! je!
Póki mam konewke jeszcze tak źle nie jest
Jestem tu po to żeby konewką chlusnąć,
Kwiatki nie uschna bo ja im kurwa nie dam uschnąć,
Bede sikał jak ze sikawki strażak
To jest konewka więc uważaj!!! "


Witraż trasy i nawierzchni. Przy kilku nie chciało mi się pochylać więc bez zdjęć




Kategoria >200


  • DST 201.38km
  • Czas 06:55
  • VAVG 29.12km/h
  • VMAX 40.68km/h
  • Kalorie 3686kcal
  • Podjazdy 543m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na drugą nóżkę

Sobota, 23 maja 2020 · dodano: 23.05.2020 | Komentarze 1

Drugie pod rząd "dwieście". Tym razem logistycznie zaplanowane. Spontanem był jedynie deszcz.

na pamiątkę dwudniówki


Kategoria >200


  • DST 227.54km
  • Czas 08:03
  • VAVG 28.27km/h
  • VMAX 55.80km/h
  • Kalorie 4125kcal
  • Podjazdy 762m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spontan Ride...

Piątek, 22 maja 2020 · dodano: 22.05.2020 | Komentarze 2

..miało być 9 dyszek przed objadem (objadę, :P). Gdzieś źle zawiało, gdzieś zaniosło. Dobrze że z hajsem poleciałem. Trasa szyta na spontanie i jazda bez ciśnień.

hajs jest a sklepy pozamykane


takie rzeczy podczas szamania parówek z bułką. " nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz"


no pole no


to już widok z dokręcania do dwusetki. Warto zostać dłużej w siodle


Kategoria >200


  • DST 244.62km
  • Czas 08:29
  • VAVG 28.84km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Kalorie 4538kcal
  • Podjazdy 696m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

wietrzno-piaskowo-dziurawy rajd...

Środa, 20 maja 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 1

...wyypad bez napinki. Wietrznie bo na trasie wiodącej na północ wmordewind marszczył lakier na górnej rurze. W lesie zbłądziłem więc piaskowałem dolny trójkąt. Na lokalnych dziurawych łowickich drogach karbon z widełek zaczął się rozwarstwiać. Mimo że z wiatrem to jednak po drogach gdzie..."panie Heniu, dziura w asfalcie. Ooo i druga obok. Panie Edku, nalejmy asfaltu z górką. Z czasem się ułoży" nie da się poczuć wplecywindu. Jeden lepszych z wypadów


droga na plaże w Łebie


tego chcemy...


...tu się rozwijamy....do niedzieli nigdy nie lubiłem dojeżdżać:P


chwila na zluzowanie wiązań w butach


Kategoria >200


  • DST 246.87km
  • Czas 08:01
  • VAVG 30.79km/h
  • VMAX 47.88km/h
  • Kalorie 4947kcal
  • Podjazdy 678m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie - Białobrzegi

Sobota, 9 maja 2020 · dodano: 09.05.2020 | Komentarze 1

Pogoda wybornie zanęciła by wyłowić kilka gmin. Wiatr znośny, cudowna cisza...wyborcza:P. Cytując hiciora "Enjoy the Silence". Ciszo trwaj:P Trasa bez specjalnych ekscesów, wymieniłem kilka pozdrowień ze spalskimi laskami, rosochatymi drogami i wiosenniejącymi łąki łanami :P. Od Białobrzegów lekko pod wiatr ale złożyłem się na lemondce jak Optimus Prime i leciałem swoje. Dobre ujechanie. Podczas jazdy nurtowało mnie jedno pytanie. Czy jak wybory się odbędą to do lokalu wyborczego będzie można iść głosować na bosaka? :P


zalew w Rawie Mazowieckiej...w tle :P


współczesny eklektyzm czasowy, rzeka jak rzeka stara, mianowana rezerwatem przyrody połączona z "nowoczesną " infrastrukturą. Jakbym miał takie w Polszy takie "via rower" nie miałbym domu.

"Huk, warkot, terkot i jazgot miast
A tu czeczot, świergot i słońca blask"


Pilica w Białobrzegach. Enigmatyczna nazwa miejscowości została rozwiązana


Kategoria >200


  • DST 213.92km
  • Czas 06:53
  • VAVG 31.08km/h
  • VMAX 51.12km/h
  • HRmax 155 ( 82%)
  • HRavg 112 ( 59%)
  • Kalorie 4643kcal
  • Podjazdy 1119m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie

Sobota, 8 lutego 2020 · dodano: 08.02.2020 | Komentarze 0

Po chwili wożenia się zimówką nastąpił powrót na szoskę. Przy okazji wyszedł idealny urodzinowy afterek + 3 gminy do koszyka :) Postoi na światłach, przejazdach, toaletach i fotach wyszło mniej niż 15 minut więc jest dobrze :)


zew natury


niebieska wariacja


zerwany asfalt i brzęczenie plomb na dołkach


zakończenie jazdy


urodzinowe szaleństwo :P


Kategoria >200