Info

avatar Ten blog i rower prowadzi axass z miasteczka Gałków Mały. Na razie mam przejechane 198936.25 kilometrów w tym 10401.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.75 km/h.
Więcej o mnie.
------------------------------------------ Follow me on Strava ------------------------------------------
2012 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl

2022 baton rowerowy bikestats.pl
---------------------------------------------- Flag Counter ---------------------------------------------- Realtime Website Traffic ----------------------------------------------

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy axass.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2020

Dystans całkowity:2665.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:105:18
Średnia prędkość:25.32 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma podjazdów:14812 m
Maks. tętno maksymalne:204 (107 %)
Maks. tętno średnie:142 (75 %)
Suma kalorii:51128 kcal
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:83.30 km i 3h 17m
Więcej statystyk
  • DST 32.84km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.93km/h
  • VMAX 42.84km/h
  • HRmax 183 ( 96%)
  • HRavg 125 ( 66%)
  • Kalorie 551kcal
  • Podjazdy 96m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Morning Ride

Środa, 26 sierpnia 2020 · dodano: 26.08.2020 | Komentarze 0



  • DST 54.62km
  • Czas 01:53
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 47.88km/h
  • HRmax 190 (100%)
  • HRavg 134 ( 70%)
  • Kalorie 1171kcal
  • Podjazdy 231m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Afternoon Ride

Wtorek, 25 sierpnia 2020 · dodano: 25.08.2020 | Komentarze 0



  • DST 32.83km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.92km/h
  • VMAX 40.32km/h
  • HRmax 188 ( 99%)
  • HRavg 122 ( 64%)
  • Kalorie 606kcal
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Morning Ride

Wtorek, 25 sierpnia 2020 · dodano: 25.08.2020 | Komentarze 0



  • DST 20.21km
  • Czas 00:52
  • VAVG 23.32km/h
  • VMAX 40.32km/h
  • HRmax 115 ( 60%)
  • HRavg 92 ( 48%)
  • Kalorie 343kcal
  • Podjazdy 98m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Afternoon Ride

Poniedziałek, 24 sierpnia 2020 · dodano: 24.08.2020 | Komentarze 0



  • DST 9.96km
  • Czas 00:24
  • VAVG 24.90km/h
  • VMAX 30.24km/h
  • HRmax 121 ( 64%)
  • HRavg 94 ( 49%)
  • Kalorie 161kcal
  • Podjazdy 35m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Night Ride

Niedziela, 23 sierpnia 2020 · dodano: 24.08.2020 | Komentarze 0



  • DST 130.42km
  • Czas 04:27
  • VAVG 29.31km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Kalorie 2735kcal
  • Podjazdy 511m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót do Gdyni na PeKaPe

Niedziela, 23 sierpnia 2020 · dodano: 24.08.2020 | Komentarze 2



  • DST 14.90km
  • Czas 03:12
  • VAVG 12:53km/h
  • VMAX 3:01km/h
  • HRmax 159 ( 84%)
  • HRavg 107 ( 56%)
  • Kalorie 1355kcal
  • Podjazdy 56m

Lunch Walk

Sobota, 22 sierpnia 2020 · dodano: 23.08.2020 | Komentarze 0



  • DST 1110.29km
  • Czas 44:33
  • VAVG 24.92km/h
  • VMAX 46.44km/h
  • Kalorie 17886kcal
  • Podjazdy 4052m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

ultramorze...

Poniedziałek, 17 sierpnia 2020 · dodano: 24.08.2020 | Komentarze 7

Ultraurlop, ultragminobranie, ultrazmęczenie. Czyli ponad 1100 km bez noclegu w 56 godzin. Czysta jazda i powalające zmęczenie. Nie było by tego bez roweru i chorego umysłu. Na urlop chciałem pojechać rowerem w jedyne słuszne miejsce na ziemi czyli nad Bałtyk. Chciałem też zrobić długą trasę oscylującą w granicach 1000 km by zobaczyć jak organizm reaguje na zmęczenie. Chcieć znaczy móc więc spakowałem sandałki i białe skarpetki w tobołki. Po przymiarkach wyszła trasa uszyta na ponad tysiąc kilometrów. Wiodła z Gałkówka do Złotoryi i jeszcze kawalątek na zachód do miejscowości Leśna. Ten fragment miał przynieść obfite obłowienie się w gminy. Przez Leśną biegnie fragment trasy ultramaratonu do okoła Polski (MRDP) którym chciałem jechać aż pod Międzyzdroje. Ten fragment miał przynieść zaspokojenie ciekawości. Od okolic Międzyzdrojów dalej na wschód i jazda docelowa czyli Smołdzino w PK Słowińskim Parku Narodowym. Ten fragment miał dać wytchnienie i natchnienie na plażing;-). Po mikrospakowaniu w tobołki rowerowe poleciałem na Złotoryję. Poniedziałek jechałem po patelni krajówek i innych tego typu obleganych dróg. Nabiał się gotował a woda w bidonach schodziła tak szybko że Panie za ladami nie nadążały przynosić kolejnych porcji. Tak w międzyczasie zaliczając burze i pierwsze zmoknięcia, trafiłem na Pogórze Kaczawskie. Piękne miejsce mówią. Tyle że w nocy z tego piękna nie wiele zostaje prócz znaków informujących o spadających kamieniach z urwiska. Tyle i aż tyle. Bo po wdrapaniu się na podjazd widok rozświetlonej miejscowości w dole robi niesamowite wrażenie. Nie dość że na niebie gwiazdy to jeszcze w dolinie skrzą się światła domostw. Cudnie po prostu cudnie. Power is back. Od Leśna leciałem na północ i na razie siły dopisywały. Nocka dała ulgę spieczonej facjacie. Było już coś koło 400 km ale noga nadal podawała. Z tego okresu czasu najlepiej pamiętam Zgorzelec nocą. Oświetlony i odbijający się w Odrze. Idealne miejsce na posiadówkę. Nawet jazda miejskim brukiem nie przeszkadzała. Podczas nocnej wojaży postanowiłem skorzystać z zachwalanej przez ultrasów krótkiej regeneracyjnej drzemki. A skoro już powoli zacząłem słyszeć głosy w głowie zacząłem wypatrywać przystanku. Trafiłem na fajny postój ale z drzemki nici. Wybiła piąta rano i bez snu poleciałem dalej. Wtorek przywitał deszczem. Momentami nawet obfitym. Zaczesywało chwilami tak że buff pod kaskiem nie dawał rady i cała solniczka potu leciała po oczach. Jakby tego było mało to jeszcze co chwila trafiałem na bruki, kocie łby czy tam jak zwał tak zwał. Otoczaki wbite w ziemię. Koła się ślizgają, ja nic nie widzę, napęd chrzęści. Ale cały kram jedzie. Może z 10 km/h na godzinę ale jedzie. W Gubinie, mokry i zmęczony, mimo że nie chciałem siary robić, zebrałem się w sobie i doładowałem motywacją, czyli pomidorówką i zapieksem w przydrożnym barze. Podziałało. Mimo że cały czas padało pojechałem dalej. Po kilku godzinach pogoda się wyklarowała. Dobiłem do Osinowa Dolnego i tam raj dla oczu. Rozlewiska Odry, zachód słońca, zero ruchu. Ptaszory podśpiewują, żurawi klangor brzmi w zastygłym powietrzu. Droga marzenie. Do Cedyni byłem w siódmym niebie. Potem kolejna nocka. Trasa MRDP się skończyła i zacząłem nagniatać swoje. Zmęczenie i senność już grubo ryła beret. Zacząłem widziec głosy. Tym razem osławiona drzemka zadziałała. Przystanki wolne nic tylko sobie nocleg wybrać. Kark boli od zadzierania głowy na lemondce, ręce po kamulcach też dostały niezły wycisk. Pod dupą boląca narośl się zrobiła. Po oględzinach okazało się że to rower. Oczy zamykają się mimowolnie. To jakby chcieć obejrzeć film w TV na który się długo czekało ale i tak senność robi swoje i człowiek odpada. Do miejsca docelowego wpadły jeszcze trzy takie noclegi i każdy dawał regenerację. Ostatni odcinek jazdy zresetował siły konkretnie. Kumulacja radości. Pod wiatr, kamienie i jeszcze patelnia. Ale jak plan to plan i mimo podjazdów 5% kolejna gmina za Koszalinem wpadła. Docelowy nocleg nie wypalił ale...nie o cel chodziło. Cała trasa bardzo męcząca. Pierwszy raz w życiu zrobiłem 1kkm. Zmierzyłem się z samym sobą. Z obawami, strachem i z "kurwa może nie dam rady". Użyłem tyle sudocremu że gdyby to był krem przeciwzmarszczkowy to by mi się przedziałek wyprostował, spałem na ławkach jak żul, jechałem jak szaleniec i leciałem w dół jak Ikar. Zmęczyłem się jak po orce wół . Jeszcze dwa lata temu myślałem że taka jazda jest nierealna. Ale jeśli nadal oddycham to znaczy że tak źle nie było.


bolid na starcie  w poniedziałek o 9.00


pierwsza fota trasy


gdzieś przed Legnicą


przed Legnicą tym razem w deszczu i po bruku


Moda na Sukces czyli Bruk Shields nocą


Złotoryja i Pogórze Kaczawskie


Lwówek Śląski


Zgorzelec czyli nocny mistrz tej nocy, klimat majstersztyk


Kończymy z tym. Ile można lać ten asfalt. Czas na nową jakość, czas na kamienie


Szamka. Twarożek, bułka i sudocrem podstawą zdrowej diety


przeprawa promowa na Odrze


Siekierki. Czołg stoi - oczywiście na bruku


okolice Osinowa Dolnego - rozlewisko Odry. Najlepszy odcinek asfaltu i widoków na trasie


patelnia i podjazdy pod wiatr


docelówka


trochę lansu


bolid na mecie


Kategoria ultra 500


  • DST 34.73km
  • Czas 01:34
  • VAVG 22.17km/h
  • VMAX 32.04km/h
  • HRmax 175 ( 92%)
  • HRavg 109 ( 57%)
  • Kalorie 551kcal
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Afternoon Ride

Piątek, 14 sierpnia 2020 · dodano: 14.08.2020 | Komentarze 0



  • DST 21.94km
  • Czas 00:54
  • VAVG 24.38km/h
  • VMAX 38.88km/h
  • HRmax 116 ( 61%)
  • HRavg 91 ( 48%)
  • Kalorie 580kcal
  • Podjazdy 443m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Morning Ride

Piątek, 14 sierpnia 2020 · dodano: 14.08.2020 | Komentarze 0