Info

Więcej o mnie. 2012










2022

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień4 - 0
- 2025, Marzec7 - 0
- 2025, Luty3 - 0
- 2025, Styczeń9 - 0
- 2024, Grudzień11 - 0
- 2024, Listopad16 - 1
- 2024, Październik22 - 0
- 2024, Wrzesień20 - 0
- 2024, Sierpień25 - 0
- 2024, Lipiec22 - 0
- 2024, Czerwiec6 - 0
- 2024, Maj9 - 1
- 2024, Kwiecień5 - 0
- 2024, Marzec5 - 0
- 2024, Luty4 - 0
- 2024, Styczeń5 - 0
- 2023, Grudzień3 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik11 - 0
- 2023, Wrzesień28 - 0
- 2023, Sierpień19 - 1
- 2023, Lipiec24 - 2
- 2023, Czerwiec32 - 1
- 2023, Maj14 - 1
- 2023, Kwiecień7 - 1
- 2023, Marzec7 - 3
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń9 - 2
- 2022, Grudzień9 - 0
- 2022, Listopad8 - 1
- 2022, Październik20 - 0
- 2022, Wrzesień17 - 0
- 2022, Sierpień16 - 5
- 2022, Lipiec7 - 0
- 2022, Czerwiec24 - 5
- 2022, Maj17 - 2
- 2022, Kwiecień41 - 0
- 2022, Marzec49 - 0
- 2022, Luty36 - 0
- 2022, Styczeń27 - 0
- 2021, Grudzień26 - 2
- 2021, Listopad33 - 0
- 2021, Październik18 - 0
- 2021, Wrzesień26 - 2
- 2021, Sierpień36 - 10
- 2021, Lipiec16 - 4
- 2021, Czerwiec20 - 0
- 2021, Maj40 - 8
- 2021, Kwiecień50 - 6
- 2021, Marzec58 - 2
- 2021, Luty56 - 6
- 2021, Styczeń45 - 7
- 2020, Grudzień21 - 14
- 2020, Listopad43 - 3
- 2020, Październik50 - 7
- 2020, Wrzesień55 - 5
- 2020, Sierpień32 - 10
- 2020, Lipiec48 - 22
- 2020, Czerwiec42 - 16
- 2020, Maj49 - 10
- 2020, Kwiecień31 - 28
- 2020, Marzec43 - 0
- 2020, Luty62 - 3
- 2020, Styczeń60 - 11
- 2019, Grudzień20 - 19
- 2019, Listopad27 - 13
- 2019, Październik39 - 8
- 2019, Wrzesień40 - 5
- 2019, Sierpień22 - 22
- 2019, Lipiec27 - 10
- 2019, Czerwiec25 - 22
- 2019, Maj27 - 17
- 2019, Kwiecień28 - 29
- 2019, Marzec38 - 7
- 2019, Luty29 - 6
- 2019, Styczeń31 - 4
- 2018, Grudzień23 - 1
- 2018, Listopad26 - 5
- 2018, Październik29 - 8
- 2018, Wrzesień25 - 2
- 2018, Sierpień24 - 10
- 2018, Lipiec32 - 2
- 2018, Czerwiec28 - 2
- 2018, Maj29 - 2
- 2018, Kwiecień30 - 3
- 2018, Marzec28 - 8
- 2018, Luty24 - 2
- 2018, Styczeń26 - 0
- 2017, Grudzień27 - 11
- 2017, Listopad28 - 16
- 2017, Październik26 - 3
- 2017, Wrzesień25 - 1
- 2017, Sierpień24 - 18
- 2017, Lipiec33 - 0
- 2017, Czerwiec32 - 2
- 2017, Maj32 - 12
- 2017, Kwiecień28 - 10
- 2017, Marzec27 - 7
- 2017, Luty27 - 13
- 2017, Styczeń28 - 7
- 2016, Grudzień22 - 5
- 2016, Listopad24 - 10
- 2016, Październik22 - 11
- 2016, Wrzesień24 - 6
- 2016, Sierpień24 - 25
- 2016, Lipiec25 - 0
- 2016, Czerwiec30 - 9
- 2016, Maj23 - 7
- 2016, Kwiecień24 - 2
- 2016, Marzec22 - 0
- 2016, Luty24 - 8
- 2016, Styczeń22 - 3
- 2015, Grudzień23 - 3
- 2015, Listopad20 - 2
- 2015, Październik26 - 7
- 2015, Wrzesień26 - 8
- 2015, Sierpień30 - 22
- 2015, Lipiec25 - 4
- 2015, Czerwiec27 - 0
- 2015, Maj27 - 0
- 2015, Kwiecień29 - 0
- 2015, Marzec29 - 0
- 2015, Luty25 - 0
- 2015, Styczeń24 - 0
- 2014, Grudzień25 - 0
- 2014, Listopad20 - 0
- 2014, Październik25 - 2
- 2014, Wrzesień26 - 0
- 2014, Sierpień22 - 0
- 2014, Lipiec25 - 0
- 2014, Czerwiec23 - 0
- 2014, Maj22 - 0
- 2014, Kwiecień17 - 0
- 2014, Marzec19 - 0
- 2014, Luty23 - 0
- 2014, Styczeń20 - 0
- 2013, Grudzień2 - 13
- 2013, Listopad17 - 0
- 2013, Październik25 - 0
- 2013, Wrzesień24 - 0
- 2013, Sierpień24 - 5
- 2013, Lipiec23 - 0
- 2013, Czerwiec25 - 0
- 2013, Maj22 - 0
- 2013, Kwiecień25 - 0
- 2013, Marzec25 - 0
- 2013, Luty26 - 2
- 2013, Styczeń21 - 0
- 2012, Grudzień16 - 0
- 2012, Listopad23 - 0
- DST 377.69km
- Czas 17:15
- VAVG 21.90km/h
- VMAX 54.72km/h
- Kalorie 13770kcal
- Podjazdy 5016m
- Sprzęt Planet-X
- Aktywność Jazda na rowerze
Sudety trasą MRDP
Środa, 4 sierpnia 2021 · dodano: 07.08.2021 | Komentarze 2
Cytując klasyka „przez chwilę mnie nie było - a właściwie to byłem cały czas”. Jako że jestem człowiekiem morza (czyli „pojadę tu, może tam”) poleciałem dla odmiany w góry. I to nie byle jakie bo w Sudety. Naszych najwyższych się boję strasznie, oj strasznie. Z racji Krupówek. Te niższe są dla mnie wystarczająco wysokie. Pomysł na Sudety powstał jakiś czas temu ale czymże jest pomysł bez realizacji. To jak głuchy dyrygent, jak Zeus bez pioruna, jak Żywiec bez alkoholu. Część trasy postanowiłem poprowadzić sudeckim odcinkiem Maratonu Rowerowego Dookoła Polski. Ponoć nie zaczyna się zdania od „więc”. Więc zebrałem się do kupy jak owsiki, spakowałem bambetle, nasmarowałem wszystko co nasmarowania wymaga i wypadłem na pociąg do Opola. Opole przywitało mnie o 12 stej lekkim deszczem ale bez tragedii. Stąd popedałowałem żwawo na początek sudeckiej przygody z MRDP czyli do Prudnika. Tutaj pogoda zaczęła się już ładnie klarować. Pełen ciekawości sztajf które miałem spotkać zacząłem nagniatanie sącząc przy tym co raz to lepsze widoki. Na pierwszy ogień poszedł Park Krajobrazowy Gór Opawskich, weszły gładko choć cały czas towarzyszyła mi myśl „czy jak kurde na pewno zakręciłam gaz w domu? :P”. Dalej trasa prowadziła wypłaszczeniem, częściowo po stronie polskiej, częściowo po stronie czeskiej. W Czechach pojawił się stres że z powodu braku covidowego paszportu na pewno mnie zamkną. Mam przy sobie jedynie paszport Polsatu, w razie covidokontroli na bank dostanę dożywocie. W tym stresie dojechałem do Złotego Stoku i odetchnąłem z ulgą całując ziemię Polską. Późne popołudnie już zaczęło dojrzewać a ja znalazłem się w Śnieżnickim Parku Krajobrazowym. Podjazdy które dane mi było wjechać odciskały piętno w kolanach za to widoki rekompensowały trudy wspinaczki. Noc połykała z wolna okruchy dnia a ja na latareczce cisnąłem kolejne nachylenia liczące sobie 5 do 14 procent. Nie jest to wiedzą tajemną że po podjeździe następuje zjazd. Nie lubię zjeżdżać. Zbyt bojaźliwy jestem na nocne przegrywanie z grawitacją. Przy 50 km/h muszę brać środki uspokajające, przy 55 km/h zamykam oczy. Oczami wyobraźni widziałem te wszystkie leśne zwierzaki czające się w krzakach by o 1.00 w nocy wyskoczyć pod koło. I nie myliłem się. Pomrowy wielkości kubańskich cygar co chwilę rzucały się pod koła. Na zjeździe z Radkowa wypatrując w świetle latarki kolejnego zakrętu, niczym majtek z bocianiego gniazda lądu, dojechałem do godziny 4 rano. Po sprawdzeniu prognozy pogody okazało się że będę uczestnikiem przelotnych opadów. Jakież było moje zdziwienie że zamiast uczestnika byłem ofiarą i nie opadu tylko solidnego deszczu i nie przelotnego tylko permanentnego. Turlałem się tak przemoknięty kilka godzin. Wodoodporne skarpetki już dawno straciły swoje szlachetne właściwości. Przed Kowarami wreszcie zapadła męska decyzja. Kuźwa enaf!!! Nie jestem na wyścigu!!! Kwatera!!! Teraz!!! Po 11 stej w czwartek, mając nabite 380 km i jakieś 5 tysięcy metrów przewyższeń stałem w deszczu próbując rozpaczliwie złapać kontakt z mokrym wyświetlaczem w telefonie. Dygocąc z zimna i słuchając w słuchawce kolejnego „coś Pan, nie mamy wolnych miejsc” morale zaczęło mocno podupadać. Ale w końcu się udało. Anielski głos wyszeptał czule w słuchawce „niech Pan przyjedzie, właśnie zwolnił się pokój”. W moment z przemokniętego kurczaka stałem się szybującym orłem i poleciałem do zdobytego gniazda. Po drodze zahaczyłem o zakupy, solidne jadło w postaci kebsa. Trzeba było również odwiedzić kowarski second hand w poszukiwaniu suchych ciuchów. Jakież było zdziwienie sprzedawczyni że łykam w ciemno każdy dres bez przymierzania. Na kwaterze kolejna szama, mycie i pranie upapranych rzeczy. Po sudeckich Tatrach, w miłym akompaniamencie bawiącej się w sali obok wycieczki szkolnej, przyciąłem komara.
Opole - czas start

Opole ciąg dalszy

Prudnik

chwilę za Prudnikiem

schronienie Krecika

Sudety - strona Czeska

Śnieżnicki Park Krajobrazowy

Śnieżnicki Park Krajobrazowy

Międzyzdroje :P

nocne Duszniki

nie wiem gdzie to

Park Narodowy Gór Stołowych

deszczowe podjazdy ciąg dalszy

ach te sudeckie widoki