Info

avatar Ten blog i rower prowadzi axass z miasteczka Gałków Mały. Na razie mam przejechane 198699.57 kilometrów w tym 10401.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.76 km/h.
Więcej o mnie.
------------------------------------------ Follow me on Strava ------------------------------------------
2012 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl

2022 baton rowerowy bikestats.pl
---------------------------------------------- Flag Counter ---------------------------------------------- Realtime Website Traffic ----------------------------------------------

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy axass.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 56.75km
  • Czas 02:24
  • VAVG 23.65km/h
  • VMAX 45.35km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 155 ( 82%)
  • HRavg 127 ( 67%)
  • Kalorie 1225kcal
  • Podjazdy 186m
  • Aktywność Jazda na rowerze

SOLO "Hern"- autorska manufaktura znów w akcji :P

Niedziela, 20 listopada 2022 · dodano: 20.11.2022 | Komentarze 1

tak oto w przepastnych i spowitych mrokiem zakamarkach gałkowskich borów narodziła się nowa kreatura. Tam gdzie ulica prowadzi donikąd, a złośliwe Enty podstawiają korzenie pod koła - spod brudnych łap nieokrzesanego Orka wyszedł On. Hern! Bekard ze stajni SOLO będący wynikiem mezaliansu łąk, borów i chorego łba.
Za substrat posłużyły glin oraz węgiel wyrwane wyspiarskimi pazurami Orków z łona matki ziemi. Siłą sprawczą oraz master mindem był umorusany i pomrukujący groźnie Ork z którego cuchnącego truchłem pyska, co rusz wydobywały się gniewne skowyty „to się kruca nie uda o Bogowie”. Jednak po wielu próbach i najazdach na odległe targowiska w OLXowie oraz Allegrolandii, gdzie aż roiło się od przekupnych i krnąbrnych handlar, naszemu bohaterowi udało się zgromadzić niezbędne substraty do stworzenia metalowej poczwary. Gdy Ork już trzymał surowy szkielet chimery w swoich konusowatych dłoniach, zapragnął by tchnąć weń odrobinę piękna. Umyślił sobie upstrokacenie barwne szkieletu i ochoczo zabrał się do poszukiwań magików którzy pomogą mu w tym procederze. Szukał długo w odległych krainach. Pytał wytrwale wśród wszechwiedzących szeptuch stołujących się słownie w messengerowni. Słał listy do innych plemion z raniącymi jego duszę pytaniami. I oczekiwał. Obgryzając w napięciu pożółkłe paznokcie, dniami i nocami oczekiwał posłańca z odpowiedzią. Gdy jego naiwne orkowe serce i mały móżdżek oświetliły wreszcie informacje od magików okazało się, że jebany ma za mało nazbieranych jagódek w skrytce z dobrami by zrealizować barwne majaki. Mimo że informacje od magików spadły na niego jak gówno z jasnego nieba, nasz dzielny wojownik przywdział emocjonalne gumofilce i przeszedł niezrażony po tym informacyjnym łajnie do porządku dziennego. Posiłkując się pradawnymi mapami odziedziczonymi po wszędobylskim wujku Guglowcu z Rodo, odczytał ku uciesze swego skorodowanego umysłu, że w sąsiadującej wiosce zamieszkuje Druid Lacker przygotowujący w swych kadziach kolorowe dekokty. I tak oto przez złowrogie chmury jęły przedzierać się promyki nadziei na skończenia barwienia. Po niezliczonej ilości dni i setkach godzin przebierania nóżkami ze zniecierpliwienia, wreszcie otrzymał swój ubrany w kolory szkielet. Finalnie mógł przystąpić do montowania składników by tchnąć życie w rozczłonkowaną ordynarnie maszynę. W swojej ciemnej i zimnej norze, wpadł w trans, w którym całkiem odkleił się od poręczy i popłynął za horyzont w sobie tylko znanym kierunku. W pewnym momencie procederu z jego ochrypłego gardła wyrwał się skowyt przerażenia: „Co do chuja??? To do zacisku tarczy 160mm we flat mount trzeba mieć adapter???” I tak oto przez drobne niedopatrzenie, w które sam nie mógł uwierzyć, prace nad maszyną utknęły jak grabie w dupie ogrodnika a twarz wygięła się w grymasie złości. Jednak pomyślny wiatr losu cały czas sprzyjał naszemu pogiętemu bohaterowi i dość szybko w jego łapy trafił niezbędny obrzynek metalu. W tym czasie posłańcy z odległej krainy Majfrendcji, opanowanej przez skośnooki mikrolud, dowieźli jeszcze kilka drugoplanowych części składowych, więc nasz konusowaty urwis znów popłynął w podróż w swojej gawrze.
Finalnym etapem było wyszukanie wykwalifikowanych rzemieślników parających się znakowaniem by zlecić im wykonanie zdobień mających ostatecznie zaznaczyć DNA Herna. Ostatecznie powołany do życia stwór osiągnął wagę 10.3 kg i ma jednocześnie 10 w skali Apgar, więc po wyjściu z czeluści mroku od razu ruszył w okoliczne lasy szybciej niż pisowcy do spółek Skarbu Państwa.
A co z naszym dzielnym pokurczem i jemu pokrewnym, odklejonym pobratyńcom, spyta widz uważny.
Ano, „na nic Im rody szlachetne bo mają mordy szpetne i robią rzeczy! Jakie rzeczy??? Rzeczy świetne, są jak Joda bo robią resztę o lata świetlne”.
A u naszego konkretnego egzemplarza prócz snucia planów by ruszyć do Oz ze swoim aluminiowym drwalem, w przeżartym degriserem i tawotem mózgu, rodzi się kolejna wizja dewianta. Tym razem będzie to monstrum bagienno-grzęzawiskowe więc stay tuned for more from #SOLO design














Komentarze
Trollking
| 23:08 środa, 14 grudnia 2022 | linkuj Przeoczyłem, więc nadrabiam.

Gratuluję. Ładny, choć ani mój kolor, ani gravelowy fan. Jednak wiem, że do Ciebie będzie pasował idealnie :)

Opis zacny (choć bez akapitów). Tylko czyhających na gravele trolli brakuje :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ajaje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]