Info

avatar Ten blog i rower prowadzi axass z miasteczka Gałków Mały. Na razie mam przejechane 198699.57 kilometrów w tym 10401.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.76 km/h.
Więcej o mnie.
------------------------------------------ Follow me on Strava ------------------------------------------
2012 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl

2022 baton rowerowy bikestats.pl
---------------------------------------------- Flag Counter ---------------------------------------------- Realtime Website Traffic ----------------------------------------------

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy axass.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 319.56km
  • Czas 11:22
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 43.92km/h
  • Kalorie 5714kcal
  • Podjazdy 1015m
  • Sprzęt Planet-X
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie „gorąca edycja” ...

Piątek, 12 czerwca 2020 · dodano: 13.06.2020 | Komentarze 1

...czyli wiatr, żar i trójka z przodu. Plan to zebrać kolejne gminy do kolekcji, padło na luki w województwie śląskim. Do Kłobucka jazda z wiatrem i mimo zaczynających doskwierać odcisków jechało się bardzo sprawnie. Dalej do kolejnej gminy i miejscowości Przystajń. Tutaj na 160 km już musiałem dać ulgę stopom i zatankować bidony. W mieścinie natrafiłem na piękny plac z fontannami. Genialnie, zbawienie aż się micha cieszy. Zrzuciłem zbędny balast i jak dziecko jąłem dreptałem wśród słupów tryskającej wody. Podczas tych chłodzących szaleństw wyczaiłem faceta który siedział na przystanku. Temperatura w cieniu 31 st.C. a on siedział w słońcu na przystanku z pleksi. Obleczony był w kurtkę z długim rękawem, solidne długie spodnie, gumofilce i zimową czapkę(choć mogły to tez być włosy). Pierwsze co to pomyślałem „ Kużwa! Jaki płyn do chłodnic trzeba pić żeby nie wyparować” Gość miał tak porytą bruzdami twarz że wyglądał jak intelowski radiator, co zresztą mogło tłumaczyć doskonałą wymianę ciepła z otoczeniem :P. Zebrałem się z miejscówki i zacząłem drogę powrotną. Początek solidny, bez strat na prędkości. Jednak jazda w skwarze, pod wiatr powodowała że do Bełchatowa musiałem zrobić jeszcze dwa postoje na uzupełnienie płynów i danie luzu bolejącym odciskom. W Bełchatowie zaczęła się moja schiza odnośnie poszukiwania sklepu. Markety / większe sieciówki omijam. Zanim w nich coś znajdę, zanim się z pięć razy zmęczony w szosowych blokach poślizgnę i zanim dotrę do kasjerki stojąc w kolejce, to 10 razy zdąży mnie po drodze pot i krew zalać. No Thanks! I tak kręcąc nosem niemalże wyjechałem z miasta :D:D:D. Przed wylotem odbiłem gdzieś na peryferiach i po kilku minutach…jest!!! Oto Ona, ma oaza. Przy anielskim śpiewie, w otoczeniu pyzatych cherubinków mym oczom ukazała się mikro Żabka. Dwie alejki, zero ludzi. Zakupy łącznie z omdleniem trwały maks 2 minuty:P. I teraz na warsztat wjeżdża kolejna schiza poszukiwania idealnego miejsca na ogarnięcie fantów. I tu z pomocą przyszło zmęczeni e. Na 260 km wjechałem na pierwszą lepszą zacienioną leśną drogę i padłem. Tak szybko że jak już leżałem to rower dopiero się przewracał. Licząc że żadne z leśnych zwierząt nie zrobi sobie z mojej facjaty solnej lizawki ogarnąłem zakupy. Po kilku minutach brodzenia na boso w trawie ból docisków minął. Pokrzepiony jadłem i faktem że temperatura spadła do 27 st. C zapiąłem koszulkę żeby nie zmarznąć i ruszyłem nagniatać swoje. Kuracja w leśnym SPA była na tyle efektywna że ostatnie 70 km poszło bez problemów. A chwytając wiatr w żagle dokręciłem nadprogramową rundkę honorową z Tuszyna na Czarnocin i Kotliny.


na starter dnia


w tle Góra Kamieńsk


w tle Elektrownia Bełchatów


wet, wet, wet czyli ulga, ulga, ulga


jak jest monitoring, fanty zostają rozrzucone


rzeka Liswarta


wielka dziura, czy to na prawdę niezbędne?!!!


ostatnim tchnieniem, ale zdążone na zachód słońca


Kategoria >300



Komentarze
Trollking
| 19:54 sobota, 13 czerwca 2020 | linkuj Hehe, mistrz :) Gratulacje!!! Wpis fajny, godny co najmniej dotknięcia bez zagrożenia atakiem przez obcego włosów istoty z przystanku :) Podziwiam, ja przez ostatnie dwa dni ledwo 50 kilosów dojechałem do końca.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa atrza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]