Info

avatar Ten blog i rower prowadzi axass z miasteczka Gałków Mały. Na razie mam przejechane 198936.25 kilometrów w tym 10401.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.75 km/h.
Więcej o mnie.
------------------------------------------ Follow me on Strava ------------------------------------------
2012 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl

2022 baton rowerowy bikestats.pl
---------------------------------------------- Flag Counter ---------------------------------------------- Realtime Website Traffic ----------------------------------------------

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy axass.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 204.49km
  • Teren 9.00km
  • Czas 07:32
  • VAVG 27.14km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 870m
  • Sprzęt Accent Volt składak
  • Aktywność Jazda na rowerze

grudniowa dwusetka

Czwartek, 28 grudnia 2017 · dodano: 30.12.2017 | Komentarze 2


Jazda odbyła się pod tytułem "kto późno wyjeżdża ten jeździ po cimoku". Plan trasy powstał w porannych godzinach natomiast realizacja obsunęła się w czasie jak ziemia pod autostradą w Mysłowicach. W rezultacie w okolicach południa padł strzał. Trasa nie wiele wniosła jeśli chodzi kolorowe krajobrazy i zapierające dech widoki. Dominowała skala szarości a jedyne co mi zapadło w pamięć to mrok. Kilka fajnych podjazdów w granicach 2/3% i mega zjazd przed Nowym Miastem Nad Pilicą. Do samego Nowego Miasta pod delikatny acz upierdliwy wiatr. W Nowym Mieście odbiłem na Drzewicę i Opoczno. Na zawrotce przed Opocznem w okolicach godziny 17stej zaczęło kapkę padać zaraz potem już były dwie kapki. Tendencja była zwyżkowa więc w Inowłodzu byłem już skapkowany do suchej nitki. Ale po zawrotce wiatr wiał w plecy, asfalt był gładziutki a natężenie ruchu takie jak liczba konsumentów szynki w meczecie więc można było spokojnie ciąć powyżej 30 km/h. Dalej azymut na Glinnik. Za Lubochnią deszcz zaczął odpuszczać byłem solidnie przemoczony więc fakt ten mało mnie rozczulił. Popełniłem kardynalny błąd nie uzupełniając w lokalnych spożywczakach arsenału napitków i z tej racji droga Ujazd-Rokiciny to jazda na oparach i power down ale na szczęście bez typowego „odcięcia”. Motywacja do jazdy spadła jak gołębie gówno na pomnik Kolumba. W tym momencie z pomocą przyszła muzyka i dający kopa kawałek czyli "Bogurodzica":). …nie no, dzizs nie ten blog… poleciał Ostry z "Gdybym tylko chciał" i jazda zaczęła się wolno układać. Przy radosnej nucie w Rokicinach licznik odnotował 160 km. Pomyślałem "może się zajechać i lecieć na dwieście?". Odbiłem na Koluszki i dalej Andrespol. Na Parceli spotkałem po raz drugi opad i wmordewinda które to skutecznie odebrały mi dech. Niewielki podjazd wydawał się sztajfą nie do zdobycia. Zaświtały głębokie filozoficzne myśli "na chu...a tu jadę??? po co to robię??? łatwiej byłoby odpuścić, co nie???". Kolejny obrót korbą i szybki oddech były wystarczająco zadowalającą odpowiedzią. Tak pokrzepiony otrzymaną wiedzą niczym radą od Goździkowej, dojechałem po 20.30 na chatę. Wypad jeden z najcięższych lub najcięższy jaki sobie zafundowałem ale przez to podwójnie satysfakcjonujący. Cieszy że udało się pokonać kryzys, wiatr i deszcz. Cieszy że "dojechałem swoje" . Cieszy dłuższy wypad. Cieszy całkiem niezła średnia jaką udało się utrzymać. Cieszy droga i wysiłek w nią włożony. Cieszy rower. Jedno jest pewne. To ostatni trzycyfrowy wypad w tym roku:)


przystanek #1


przystanek #2


przystanek #3


Kategoria >200



Komentarze
axass
| 08:05 niedziela, 31 grudnia 2017 | linkuj Dzięki! Mój statek leci póki ma paliwo:)
Trollking
| 21:15 sobota, 30 grudnia 2017 | linkuj Kosmita jesteś, nie rowerzysta. To komplement :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa pangi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]