Info

avatar Ten blog i rower prowadzi axass z miasteczka Gałków Mały. Na razie mam przejechane 198936.25 kilometrów w tym 10401.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.75 km/h.
Więcej o mnie.
------------------------------------------ Follow me on Strava ------------------------------------------
2012 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl

2022 baton rowerowy bikestats.pl
---------------------------------------------- Flag Counter ---------------------------------------------- Realtime Website Traffic ----------------------------------------------

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy axass.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 238.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 09:25
  • VAVG 25.27km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 792m
  • Sprzęt Accent Volt składak
  • Aktywność Jazda na rowerze

nie widzę przeszkód

Sobota, 18 lutego 2017 · dodano: 18.02.2017 | Komentarze 5

Z cyklu „Jazda we mgle? Czemu nie, nie widzę przeszkód”. Landskejpy wyglądały dziś mikro, przy patrzeniu w dal trzeba było użyć sporo wyobraźni. Pierwsze 2 godziny w czymś co z zamierzenia leciało w troposferze jako śnieg potem spadło jako jego alternatywna wersja. Po dwóch godzinach jazdy w wilgotności 100% pojawiły się dwie opcje. Albo zapuścić skrzela, albo przyzwyczaić się do aury i co kilkanaście minut przecierać bryle, bynajmniej nie ze zdziwienia. Jadąc tak sobie we mgle obawiałem się pędzącej kolumny z kimś z włodarzy na pokładzie. Na szczęście Ci najszybsi są już chyba wyeliminowani. Selekcja naturalna. Na końcówce dymałem na poluzowanym kole, musiałem w trakcie piątkowego serwisu przeoczyć moment między zbyt mocnym i zbyt nonszalanckim skontrowaniem piasty. To nie była prosta jazda. 4 nowe gminy łyknięte.

uniwersalne zdjęcie, Pabianice, Uniejów Dąbie...jeden wał, trasa wszędzie tak samo wyglądała


prawy dopływ Warty, tu zatrzymałem się na dłużej


Jeziorsko wersja layt


Jeziorsko - podobno z tego miejsca przy sprzyjającej pogodzie nie widać Bornholmu


Posiadówka przed Sierżnią


Kategoria >200



Komentarze
Trollking
| 21:45 wtorek, 21 lutego 2017 | linkuj Bałwanów nie przybywa, one są głęboko ukryte przez cały czas, a wychodzą gdy robi się cieplej.

Przykładem morze i góry na przełomie lipca/sierpnia.

Polska to dziwny kraj, gdzie nawet bałwany wolą upał. Choć nie przeczę, i zimą zdarzają się wybitni przedstawiciele gatunku :)
axass
| 21:33 wtorek, 21 lutego 2017 | linkuj Na zadupiach rzadko spotykam się z nonszalancją kierowców, choć ten sobotni był wyjątkowo zacietrzewiony w zamanifestowaniu swojej jedynej słusznej drogi do jazdy. Miasto to zupełnie inna bajka. Daleko nie trzeba szukać. Dziś dwa razy dawałem po hamplach zostawiając solidny kawałek bieżnika na ścieżce rowerowej bo taki jeden z drugim gamoniem nie respektuję znaków i pierwszeństwa przejazdu, zajeżdżając drogę. Na Pietrynie znów musiałem tuptusia z łokcia pociągnąć bo kutafon lazł z pannicą i nawet nie rozejrzał się wchodząc na ulicę wprost pod koła. Śnieg topnieje a bałwanów przybywa.
Trollking
| 21:40 poniedziałek, 20 lutego 2017 | linkuj Przeca to właśnie na zadupiach cza mieć oczyska dokoła głowiska :)

Szczególnie w niedzielne poranki.
axass
| 20:56 poniedziałek, 20 lutego 2017 | linkuj :) Propos przeżycia - szczere pole za Łęczycą, niby deszczowy późny wieczór, skrzyżowanie na wspomnianym polu z dala od wszelkiej maści świateł domostw. Na trasie ruch zerowy. Tnę oświetlony jak choinka. A jakiś parch w blaszaku, na oko czarna Lancia wzięta w lizing na babcię, wparowywuje na asfalt na skrzyżowaniu tych rachitycznych dzieł cywilizacji za nic mając hamowanie przed skrętem. Gdybym nie serwował się szybkim zjazdem na pobocze już bym nie pisał tej recenzji z domowego fotela. Nawet na zadupiu trzeba mieć oczy jak skakun i na dodatek myśleć za innych. To jest dopiero kosmos.
Trollking
| 19:27 niedziela, 19 lutego 2017 | linkuj Ty lepiej uważaj, bo oni będą jeszcze kiedyś wracać. Grunt, że udało Ci się przeżyć.

238 km w lutym? A ja się rozmywam nad swoją setką...

Kosmos :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa obled
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]