Info

avatar Ten blog i rower prowadzi axass z miasteczka Gałków Mały. Na razie mam przejechane 198699.57 kilometrów w tym 10401.71 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.76 km/h.
Więcej o mnie.
------------------------------------------ Follow me on Strava ------------------------------------------
2012 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl

2022 baton rowerowy bikestats.pl
---------------------------------------------- Flag Counter ---------------------------------------------- Realtime Website Traffic ----------------------------------------------

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy axass.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 166.42km
  • Czas 08:28
  • VAVG 19.66km/h
  • Podjazdy 793m
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 9

Sobota, 13 sierpnia 2016 · dodano: 19.08.2016 | Komentarze 2

Dzień 9
Pobudka! Patrzę na lewo a jakieś 300 metrów ode mnie stoi Polizei mit Hund!!! Okazało się że barierki które mijałem poprzedniej nocy to ogrodzenie ośrodka szkolenia psów policyjnych. Nie chcąc zostać pozorantem dla wilczura wszamałem szybko pasztecik tak co by mnie piesia nie wywąchała i ekspresowo zwinąłem obozowisko. Jak się załadowałem ze wszystkim na rower Polizei odjechał. Nosz god damn! Śniadanie i pakowanie w stresie. Nic to. Korzystając że spakowany byłem przed 9 tą zerknąłem na mapę, potem na GPS i okazało się że pod ręka mam Berlin a właściwie to jedyne 63 km do niego. Takiej okazji nie mogłem przepuścić. Ruszyłem. Potwierdziła się obiegowa opinia o niemieckich kierowcach. Omijali mnie z co najmniej dwumetrowym dystansem. A przed tym manewrem jeszcze zwalniali. Dziwnie się czułem mając w pamięci polskie mijanie "na gazetę". Dojechałem do Berlina po 12 stej. Z początku miałem obawy jak tu się poruszać ale wystarczyło jedno skrzyżowanie i wszystko stało się jasne. Pasy dla rowerzystów, przejścia dla rowerzystów, światła dla rowerzystów. To wszystko było logicznie pomyślane z myślą o bezpieczeństwie rowerzysty. Do Bramy Brandenburskiej dojechałem w większości drogami dla rowerów. A jeśli już jechałem asfaltem to nie wiem czemu ale czułem się ponad wyraz bezpiecznie. W centrum Berlina masa żeby nie powiedzieć rzesza ludzi i rowerów. Rowery porozrzucane, poprzypinane wszędzie. Ta zbita masa pieszych i rowerzystów na zielonych światłach się rozpierzchała żeby potem gdzieś indziej znów się zbić w konglomerat. Wszystko to odbywało się bezkolizyjnie i bez żadnych pretensji. Pełna kultura kierowców którzy traktują innych uczestników ruchu na równi ze sobą. Aczkolwiek zauważyłem że co poniektórzy berlińscy bajkerzy uprawiali wolną amerykankę jeżdżąc asfaltem zamiast elegancką drogą rowerową. Ale uchodziło im to na sucho i żaden kierowca nie wyrażał swojej dezaprobaty klaksonowaniem tylko grzecznie jechał za bajkerem. Po zwiedzaniu tradycyjny berliński posiłek czyli kebab z kurczakiem od lokalnego turka i powrót częściowo tą samą drogą. Na dokładkę udało się jeszcze dojechać do wcześniej planowanej podnośni statków. Moc atrakcji!!! Nocleg jak zwykle na dziko przy Odrze. Wcześniej zakupy w tym samym sklepie co wczoraj. Na wyjściu gostek na zachodniopomorskich blachach widząc mnie przed sklepem krzyknął złowieszczo "dawaj rower". Ciepłe przywitanie po powrocie do ojczyzny, Yaep!


pierwsze skrzyżowanie gdzieś na przedmieściach Berlina



ruch rowerowy odsunięty od krawędzi żeby być lepiej widocznym dla kierowców


jak dostajemy zielone światło gnamy prosto, jak skręcamy w lewo ustawiamy się grzecznie po prawej stronie w wyznaczonym miejscu i czekamy na rowerowe zielone, zawsze jesteśmy widoczni i nie jesteśmy spychani


socjalistyczna pamiątka - pomnik Ernsta Thälmanna


pomnik pomordowanych Żydów Europy


i spora satysfakcja po dojechaniu do Bramy Brandenburskiej


i zwieńczenie bramy czyli kwadryga z boginią zwycięstwa Wiktorią


pamiątkowa focia


Reichstag


Reichstag noch einmal


tradycyjnie pamiątkowa focia


Białe Krzyże poświęcone uciekinierom z NRD którzy zginęli próbując przedostać się przez mur. Na drugim planie rzeka Sprewa


rowerolandia


a to już podnośnia statków w Niederfinowie







Komentarze
axass
| 19:54 poniedziałek, 22 sierpnia 2016 | linkuj Za każdym razem jak wjeżdżałem do NAS to co chwilę o coś się obawiałem, od lokalnych typków po pędzące auta i wystające płyty... wcześniejsza dobra droga jakoś za mocno uśpiła czujność i ukoiła nerwy :)
Trollking
| 20:15 sobota, 20 sierpnia 2016 | linkuj Zazdroszczę...

Czekałem do końca wpisu na relację z powrotu do pe-el i niestety się nie zawiodłem :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iemje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]